Nigdy nie bierz urlopów w końcówce sierpnia. Istnieje spora obawa, że do domowego kieratu wrócisz w samym środku słotnej jesieni. Istnieje ryzyko, że zamiast pokazywać opalone nogi, w popłochu wyciągać będziesz ciepłe swetry i szaliki z pawlacza. Że zamiast pławić się w ostatnich promieniach słońca, dusić będziesz w sobie początki jesiennej melancholii. I nic nie będzie akurat takie, jakie sobie zaplanowałaś. Naprawdę, żyć tutaj, to trzeba mieć nerwy ze stali i wrażliwość ziemniaka.
Przecież to niehumanitarne,
bezczelne i pozbawione empatii
Pozbawiać człowieka lata tak szybko, tak nagle, tak z zaskoczenia.
Gdybym miała możliwość, rzuciłabym wszystko i zamieszkała w Trójmieście. W Sopocie, ewentualnie w Gdyni. Stamtąd już tylko rzut beretem do małych nadmorskich wiosek, najszerszych plaż i niekończących się zielonych sosnowych lasów. Wiem, że wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma, ale powiedzmy sobie to szczerze. Nikt z nas nie zna niezadowolonego z życia mieszkańca wybrzeża.
Podobno to przez ten jod. Jod wpływa na układ nerwowy, koncentracje, samopoczucie i ogólnie oraz całościowo rzecz ujmując – duszę. Już kilka dni nad morzem poprawia nastrój. A co dopiero wdychać go całe życie! A nie tam jakiś smog i spaliny. Bałtyk w pobliżu robi po prostu dobrze.
Dlatego niesprawiedliwość to wielka
Że wszyscy nie zmieścimy się nad morzem.
Właściwie nie wiem, co nas tak wszystkich tam ciągnie, Bałtyku! Że wciąż chciałaby się wracać, i wciąż tak na okrągło. Bez względu czy słońce czy deszcz, chociaż gdy słońce to bardziej. Pasują do Ciebie odkryte ramiona, nogi opalone, bita śmietana z gofrów w kącikach ust uśmiechniętych. Pasują kiepskie kryminały, buty wypełnione piaskiem, chłodne noce i wilgotne poranki.
Nawet te lody świderki na kroku każdym, brzydkie z dykty sklecone stragany i głośne tłuczące się maszyny. Przecież wystarczy się plecami do morza odwrócić i wcale, ale to wcale, nie jest ładnie. Tak zwany #bałtyckifolkor. Kiedyś nie znosiłam, psioczyłam, dziś czuję klimat. Trzeba się było nauczyć nie tylko miłości, ale i przymykania oczu. Żeby tu wracać, wciąż i na okrągło. Tak, zdecydowanie starość.
„Odszedł, widać jesień się zbliża”*
Jeszcze letni kolor na paznokciach stóp, jeszcze sukienki wakacyjne nie schowane, bo a nóż. Jeszcze skóra ogrzana słońcem, jeszcze ten odcień ciepłego miodu, jeszcze piasek wysypuje się z zakamarków bluzy. Jeszcze pamięć wciąż żywa, jeszcze na wspomnienie lodowatej wody cierpnie skóra, a na włosach pojawia się szron. Jeszcze cienkie nitki tkane przez pająka, eufemistycznie babim latem zwane. Jeszcze. Bo za chwilę ona.
Jesieni! Podejście 34. Liczę, że się dogadamy.
10 komentarzy
Tekst cudo! I zdjęcia <3 I tak, czas schować sukienki i sandały.
Aga, piękny tekst! Też uwielbiam Bałtyk, choć już od kilku sezonów tam nie byliśmy – za daleko dla naszych dzieciaków, z których młodsze nie trawi fotelika 😉
Dlatego jedziemy na urlop na początku października, żeby nie poddać się jesienni tak łatwo i złapać greckie słońce 🙂 !
O tak! Ja też się dobrze czuję nad naszym morzem. Każdego roku odwiedzamy chociażby na weekend pooddychać innym powietrzem i zaznać psychicznego spokoju 😉
To ja mogę zwolnić komuś jedno miejsce nad Bałtykiem, bo ja wybitnie górolubna jestem 😀 Ale tekst pierwsza klasa. Właśnie patrzę za okno, a tam leje. Jesień jakaś taka smutna w tym roku…
Ja niestety też mam trudne relacje z jesienią, więc rozumiem Cię doskonale. Czuję się oszukana przez tegoroczne lato i marzę o Gdyni, Sopot mi jakoś ostatnio z głowy wywietrzał… Pięknie tu u Ciebie, fajny klimat i zdjęcia.
Przysiądę.
Ja z kolei lubię jesień, tylko wiadomo, taką naszą polską 😉 Ten weekend wyjątkowo nas rozpieścił, bo u nas na termometrze było ponad 22 stp. Można było trochę promieni jeszcze złapać.
Ty masz pisać kobieto! Żeby się chociaż te 5 tekstów uzbierało przed następnym BFG! 😀
Ten tekst jest taki MÓJ!! Jak jak bym chciała właśnie tam mieszkać zgodnie z mottem „Always close to the sea”.
Póki co jakoś mi nie idzie. Nawet z tej Warszawy w sumie całkiem szybko możesz się teleportować nad Bałtyk, więc jesteś w o wiele lepszej sytuacji niż my tutaj na Śląsku i Okolicach 🙂
Aż przypomniały mi się moje wakacje <3 Wspaniały czas!