Panie Prezydencie

18 marca 2016

Panie Prezydencie, 
Zacznę od tego, że nie jest to żaden manifest polityczny, żaden mój wyraz poparcia czy negacji dla rządzących Państwa, żadna ocena słuszności czy zasadności realizowanego przez obecną władzę planu. Uczciwość każe mi jednak napisać, że ani Pan Prezydent, ani nikt z partii Prawo i Sprawiedliwość, nie otrzymał mojego głosu w wyborach. Ta sama uczciwość każe mi również dodać, że nie jestem w obozie partii opozycyjnej, mało tego, ośmioletnimi rządami Platformy Obywatelskiej jestem głęboko rozczarowana. Ale nie o polityce chciałam porozmawiać, a o słowach.  

Mimo, że PiS nie jest moją partią marzeń, mimo że ideologicznie reprezentujemy dwa bieguny, mimo że Państwa program mnie nie przekonuje – rozumiem, że tak musi być. Demokracja, wolne wybory, decyzja większości. Rozumiem, bardzo szanuję. Nie jestem również przepełniona bezrefleksyjnym krytycyzmem. Są projekty, którym przyklaskuję! Na przykład nowelizacja ustawy o odbieraniu rodzicom dzieci ze względu na biedę czy  legalizacja medycznej marihuany. Chciałoby się powiedzieć Panie i Panowie. GOOD JOB! Tak, naprawdę. Widzę to!

Szanowny Panie Prezydencie. Nie widzę natomiast jednej rzeczy. Nie widzę szacunku. 

Jego miejsce zastąpiła pogarda

Przyzwyczailiśmy się do języka nienawiści, z taką lubością praktykowanego przez posła Kaczyńskiego i jemu podobnych naśladowców, np. posłanki Pawłowicz. To pewna swoista cecha, pewien rys charakterologiczny, typowy dla ludzi, którzy mentalnościowo utknęli gdzieś w swoich czasach. Dla ludzi którzy się nie rozwijają, którzy nie łapią szerszej perspektywy, którzy nie wychodzą poza swój wąski punkt widzenia. Dlatego naprawdę nie jestem oburzona, gdy prezes Kaczyński mówi o gorszym sorcie, gdy straszy chorobami roznoszonymi przez uchodźców, gdy w sposób zupełnie bezpardonowy dzieli nasze społeczeństwo. Ksenofobiczna polityka, propaganda nienawiści i zarządzanie lękiem – nie robią na mnie najmniejszego wrażenia. Przecież wiem, że od posła Kaczyńskiego zasadniczo nie mogę oczekiwać niczego więcej. Nie oczekuję więc.  

Ale od Pana, Panie Prezydencie, oczekuję dużo więcej.

Oczekuję innego języka

Gdy jednak słyszę coraz mocniejsze tony w Pana Prezydenta przemówieniach, coraz większą brutalizację słowa, pogłębianie podziałów, które i tak zostały już głęboko wykopane, to jest mi najzwyczajniej przykro. Chociaż umówmy się, że słowo przykro, to w tym wypadku eufemizm. Ojczyznę dojną racz nam zwrócić Panie – krzyczy Pan do mikrofonu podczas spotkania w Otwocku. I tyle w tych słowach jest drwiny i lekceważenia. Nie pamiętam kiedy w polskiej debacie publicznej, było tyle pogardy, ile jest teraz. A zjawisko to jest mi szczególnie bliskie i bacznie przeze mnie obserwowane. Językiem polskiej polityki zajmowałam się naukowo, a teraz robię to hobbystycznie. Nawet poseł Niesiołowski w swych ostrych i przekraczających wszelkie normy atakach, wypada naprawdę blado.

Podział świata według rządzącej nam władzy jest prosty. My i oni. Oni – to ci odsunięci od koryta, ci którzy za sprawą poprzedniego układu politycznego osiągnęli niewyobrażalne zyski i profity, ci którzy nie zostali skutecznie rozliczeni, gdy zmieniał się ustrój. To Wasz przekaz – przekaz rządu i Pana Prezydenta – który kierujecie do mas, stosując starą i sprawdzoną sztuczkę socjotechniczną, potocznie zwaną „metodą startej płyty”. Naprawdę liczycie na to, że jedna myśl powtórzona dziesiątki razy, przez dziesiątki osób, stanie się powszechnie uznaną prawdą?

Panie Prezydencie. 

Tak się nie stanie 

Pomiędzy Wami a tymi od władzy odsuniętymi, istnieje przestrzeń dla milionów ludzi, nie będących wyznawcami żadnej partii, żadnej doktryny, nie czerpiących korzyści z faktu rządzenia tej czy innej formacji politycznej. To ja, moja rodzina, moi przyjaciele, bliżsi i dalsi znajomi, to ludzie, których widzimy na marszach i manifestacjach. Nie jesteśmy rozhisteryzowanym tłumem lewaków, komuchów, żydokomuchów, złodziei czy lemingów. Nie biegamy ze skargami do rosyjskiej ambasady. Nie jesteśmy manipulowani, nie daliśmy się zwieźć histerycznej propagandzie – tak jak Pan Prezydent imputuje. Nikt nas też nie zastrasza.  

O co więc nam chodzi? 

O stygmatyzację

Sprawa Trybunału Konstytucyjnego to jedno. Większość z nas postrzega go w wymiarze politycznego sporu, gdzie każda ze stron trzyma się swoich racji. Spór polityczny to naturalna rzecz w polityce. Liczymy, że zostanie rozwiązany w poszanowaniu prawa i demokracji. I że minie. Są jednak rzeczy, które nie miną. Raz podkopane standardy trudno będzie odbudować. Piętnujecie i dyskredytujecie tę części społeczeństwa, która nie popiera PiS-owskiej linii ideologicznej. Próbujecie odbierać nam prawa do czucia się godnymi obywatelami naszego własnego kraju. Nie jest łatwo obecnie rozmawiać w Polsce i o Polsce.  Jeszcze całkiem niedawno można było posiadać umiarkowane poglądy. Mieć sympatie polityczne i kulturalne, lub nie posiadać ich wcale. Dzisiaj trzeba się opowiadać i w zasadzie powinno się być ekstremistą. Odebraliśmy sobie prawo do dystansu i poczucia humoru. Nie w takim kraju żyłam przez ostatnie lata, nie w takim kraju chcę wychowywać moją córkę.

Władza ma ogromny wpływ na standardy i kulturę słowa. Władza ją kreuje i kultywuje. Na pewno znane są Panu Prezydentowi amerykańskie regulacje prawne dotyczące słownego nękania i stygmatyzowania innych. Są one powszechnie i restrykcyjnie stosowane. Tymczasem dwa miesiące temu minister Ziobro ogłosił wstrzymanie prac nad ustawą przewidującą karanie za mowę nienawiści.

Panie Prezydencie. To nie jest dobra zmiana. 

Polak Polakowi wilkiem 

Niebezpiecznie podgrzewacie temperaturę dyskusji publicznej. A to dało społeczne przyzwolenie na szerzenie mowy pogardy i nienawiści. Tych, których do tej pory krępowały pewne normy społeczne, obecnie nie krępuje już nic. Wystarczy włączyć Internet, poczytać opinie pod dowolnym artykułem dotyczącym imigrantów czy  komentarze pod postami posłanki Pawłowicz. Ale również pod tekstami dotyczącymi rządów PiS, bo mowa nienawiści to broń obosieczna. Ile w tych słowach jadu, złorzeczenia, nienawiści, braku szacunku i tolerancji. 

Wszystkie doktryny i ideologie wynaturzają relacje międzyludzkie. Nie pozwalają dostrzec drugiego człowieka, nie pozwalają drugiemu żyć, tak jak on sam tego chce. Nacjonalizm odpowiada za wojny, pogromy i Holokaust. Oczywiście, że porównanie zupełnie przerysowane. Ale fala zjawiska przybiera nieoczekiwany i niebezpieczny rozmiar i wcale nie dotyczy już tylko słowa pisanego. Czy zna Pan incydent sprzed dwóch tygodni, który zdarzył się w jednym z wrocławskich tramwajów? Kilku mężczyzn należących do skrajnie nacjonalistycznej formacji bezceremonialnie zaatakowało współpasażerów, wyzywając ich od pedałów, k***, j*****, ch*** itp. Na koniec zakrzyknęli „Dochodzimy do władzy i będziecie k**** wieszani”. To tylko incydent, mógł zdarzyć się wszędzie i za panowania każdej władzy. A jednak w kontekście specyfiki rządów PiS, wydaje się być znamienny.

Panie Prezydencie

Nie oczekuję że będzie Pan Prezydentem wszystkich Polaków, jak przekonywał Pan tłumy podczas kampanii wyborczej. Nigdy tego nie oczekiwałam, więc nie jestem w żaden sposób zawiedziona czy rozczarowana. Obiecywał Pan jednak, że będzie spajać, zbliżać i zasypywać podziały, a polityczne sympatie zostaną daleko z tyłu.  A tego Pan nie robi. Pana słowa, które są zwielokrotnionym echem słów posła Kaczyńskiego, antagonizują i owe podziały pogłębiają. Prezes Kaczyński nie powinien, ale może sobie na to pozwolić. Głowie demokratycznego Państwa to po prostu nie przystoi.

Panie Prezydencie. Świat nie dzieli się na naszych i tamtych. Szacunek dla kraju nie wyraża się pogardzie dla tego co inne. Polska to my, my wszyscy, i do wszystkich nas należy tak samo.

 To nie jest manifest polityczny. To manifest słowa. Proszę wziąć za nie odpowiedzialność.

*****

Dyskusja na temat powyższego listu ma bardzo szerokie i ciekawe rozwinięcie w jeszcze innym miejscu w sieci. Do przeczytania tutaj: Fan Page Gazety Wyborczej, Gazeta Wyborcza.

Podobne wpisy

15 komentarzy

  • Reply mutrynki.pl 18 marca 2016 at 21:57

    Aguś to będzie kolejny z Twoich moich ulubionych tekstów! Napisałaś wszystko, wycisnęłaś każdą kroplę z tego co się dzieje. Zrobiłaś to z wielkim smakiem i za to Ci DZIĘKUJĘ !

  • Reply Zośka 18 marca 2016 at 22:29

    Super! Czekałam, kto pierwszy wśród blogerów będzie miał odwagę odnieść się do sytuacji politycznej. Wśród tych, których śledzę jesteś pierwsza i zrobiłaś to z ogromną klasą w moim odczuciu. Czasem mam wrażenie, że nawet jakby strzelano do ludzi, to na niektórych blogach pojawilby się przepis na pyszny sernik na przykład ?. Ale z pewnością nie u Ciebie. Świetny, wyważony tekst.

  • Reply Megi 18 marca 2016 at 23:08

    Swietny tekst!

  • Reply Iwona z Things2love 19 marca 2016 at 00:01

    Aga tekst trafiony w punkt.
    W końcu ktoś miał odwagę to powiedzieć!
    Pytanie tylko czy dotrze to do tej najbardziej (przynajmniej powinno tak byc) zainteresowanej osoby…

  • Reply Ważna pisze 19 marca 2016 at 00:41

    Aga, podpisuję się pod każdym słowem Twojego tekstu. Naprawdę świetnie napisany. Chapeau bas. Oby Pan Prezydent wziął go sobie głęboko do serca. I przełożył go na czyny.

  • Reply Anonim 19 marca 2016 at 09:11

    I ja się podpisuję pod tym tekstem rękami i nogami. Trafne,dobitne sformułowanie tego jak wygląda teraz Polska i do tego napisane z pełnym podziwu szacunkiem. Miejmy nadzieję że trafi tam gdzie powinno i da do myślenia tym którzy rządzą Naszym krajem !!!

  • Reply MartynaG.pl 19 marca 2016 at 21:37

    Bardzo mi imponujesz, wiesz… ? Podejściem do tematu, wiedzą, sposobem pisania, osobowością.
    Nie muszę się zbytnio zagłębiać by wiedzieć, że jesteś wartościową osobą 🙂
    Świetny tekst – niech idzie w świat!

  • Reply Renia Hanolajnen | Ronja.pl 20 marca 2016 at 01:19

    Agnieszka, świetny tekst, gratuluję! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że opublikowałaś go w takiej formie, że uniknęłaś mowy nienawiści, że tak trafnie i dokładnie wszystko podsumowałaś. Tak trzymać! Rozumiem Twoje wątpliwości przed jego publikacją, ale nie wahaj się więcej.

  • Reply Piękne 20 marca 2016 at 22:40

    Pięknie napisane.
    Prawdziwe i trafiające w punkt – jednocześnie bardzo smutne. Podział i nienawiść na szczycie przekłada się na życie codzienne każdego z nas. Dzieję się to na naszym małym podwórku – wsród przyjaciół, a co gorsze – nawet dzieci. Jako mama dwójki dzieci obserwuję to z wielkim przerażeniem. Wypieram to przerażenie ale ono wraca. Panie Prezydencie – proszę nas usłyszeć – tych, którzy nie chcą ,aby polityka wchodziła do nas niezaproszona drzwiami i oknami :((((((((

  • Reply Iza 22 marca 2016 at 15:51

    Świetny tekst. Kwintesencja rzeczywistości.

  • Reply Ze Źródeł #65 » Kuba Osiński 25 marca 2016 at 18:15

    […] List otwarty do Andrzeja Dudy – RadoSHE – Nieco polityki, ale zbyt zbliżony tekst do tego co sam czuję, żeby go tu nie zamieścić. […]

  • Reply Anonim 17 kwietnia 2016 at 14:44

    Żal mi Ciebie Zajmij sie czymś bo pisanie Ci nie wychodzi

  • Reply Jak zmieniać świat na lepsze? | radoSHE 29 września 2016 at 22:32

    […] publicznych kształtujących opinię (o moich obawach, które ziszczają się dzisiaj pisałam tu: Panie Prezydencie). Marzy mi się odpowiedzialność dziennikarzy, publicystów, opiniotwórców i celebrytów. A […]

  • Reply myslobook.pl 18 stycznia 2017 at 17:36

    … prawdopodobnie zostanę tu na dużo dłużej 🙂

  • Reply Makita Akkuschrauber 26 marca 2019 at 06:35

    magnificent points altogether, you simply gained a new reader. What would you suggest about your post that you made some days ago? Any positive?

  • Odpowiedz