Kolejkowa Rewolucja!

28 października 2014
Klika słów o naszej narodowej przypadłości…

Gdybym miała napisać co najbardziej zaskoczyło mnie w trakcie ciąży, odpowiedziałabym, że był to ambiwalentny stosunek ludzi do brzucha. Z jednej strony życzliwe uśmiechy zupełnie obcych ludzi…z drugiej strony totalna ignorancja w miejscach, gdzie akurat ta uwaga byłaby wskazana. Wyglądało to mniej więcej tak. Robię zakupy w centrum handlowym z zaawansowanym ośmiomiesięcznym brzuchem. Tu się ktoś uśmiechnie, tu ktoś zagada. Jest sympatycznie. Podchodzę do kas (dodam do kas dla uprzywilejowanych: dzieci, ciąża, niepełnosprawność). I znikam. No staję się niewidzialna, po prostu. Gdy ktoś dostrzega brzuch, w te pędy ucieka spojrzeniem, przybierając minę „jestem taka zamyślona/ny, że w ogóle nie dostrzegam tego co się dzieje”. Z natury nie lubię wychylać się publicznie. Tak więc stoję. Bo przecież chora nie jestem. Że mi trochę ciężko, no trudno. I tylko szlag mnie trafia na samą siebie, że się odezwać nie umiem.

Albo jestem w przychodni. Też gdzieś pod koniec ciąży. Jestem na czczo, przyszłam na pobranie krwi. Przede mną trzy panie dziarsko rozprawiające o swoich dolegliwościach i o „Krysi z trzeciego piętra”. W pewnym momencie zaczynam czuć się autentycznie słabo. Proszę o przepuszczenie w kolejce. Oczywiście miejsce się znalazło. Ale ile się wtedy nasłuchałam w komentarzy wypowiadanych półgębkiem: „ja też byłam w ciąży i stałam jak wszyscy..”, „jak się źle czuje to po co łazi..”itd. Wkurzyłam się  i ten jeden raz nie omieszkałam tego zademonstrować. Kilka miesięcy później te same panie, „gugają” słodko nad moim wózkiem.
W ciąży komunikacją publiczną nie jeździłam, ale wiem że historie są podobne. Co ciekawe wg nie tylko moich obserwacji największą obojętność, a nawet wrogość czasami, kobiecie w ciąży okazują inne kobiety. Facetom jakoś łatwiej okazać empatię i chęć pomocy. Ale głębszych badań socjologicznych w tym temacie nie prowadziłam, być może się mylę.
Niestety obojętność i znieczulica wobec kobiet w ciąży jest powszechna. Powtarza się wyświechtane teksty o „rodzeniu w polu” i innych trudach, które ciężarne znosiły od wieków. Odmawia się kobiecie prawa do chwilowej ulgi, drobnej pomocy, zrozumienia dla jej stanu. To przykre.
Dlatego tak bardzo spodobała mi się ogólnopolska akcja społeczna „Kolejkowa Rewolucja”, której pomysłodawczynią jest piwnooka Marta, mama dwójki maluchów. Dowiedzcie się więcej. Propagujcie. Udostępniajcie. Niech kobiety w ciąży zaczną znowu być dostrzegane w przestrzeni publicznej.

Wasze doświadczenia? Podobne czy może wręcz przeciwnie?:)

fot: www.kolejkowarewolucja.pl

Podobne wpisy

15 komentarzy

  • Reply mama silesia 28 października 2014 at 10:20

    Mam podobne doświadczenia niestety. Stawałam się niewidzialna, a autobusem czasem jeździłam i raz nawet jedna pani szybko usiadła przede mną na siedzeniu, kiedy to się zawolnilo. Przy pobraniu krwi raz przepuścił mnie mężczyzna, a kilkanascie osób musiałam odczekać, bo takie kolejki były… Mam nadzieję że to się w końcu zmieni i kobiety w ciąży będą miały odrobinę lżej 🙂

  • Reply Anonimowy 28 października 2014 at 13:25

    Hmmm… Tydzień temu, 10metrowa kolejka do kasy w Biedronce. Ja w 6. miesiącu ciąży, a w spacerówce mój 2letni Pierworodny:) I całe moje zakupy – 5 bananów…. Dodam, że na dworze było zimno, w sklepie – gorąco, więc wiadomo jak dzieci znoszą takie klimaty. Poza tym ledwo wyszliśmy ze szczepienia, więc Mały był dodatkowo rozdrażniony.
    Pytam parę osób czy mnie przepuszczą. "jasne, proszę" itp.
    W pewnym momencie odzywa się zbulwersowany na oko 30-latek: "Ale dlaczego mam panią przepuszczać?!Przecież DZIECKO NIE PŁACZE!! Każdy z nas ma jakieś problemy w życiu. Ja np. już jestem spóźniony do pracy!!!". Stanęłam więc grzecznie za nim i poczekałam na swoją kolej.
    Widział doskonale mój rosnący brzuch, skwitował wszystko tekstem, że on też ma dziecko i JAKOŚ NIE PRZEPYCHA SIĘ W KOLEJCE…
    Kasjerka była świadkiem tej dyskusji, nie zareagowała ani słowem…..
    Przykre…

    • Reply radoSHE 3 listopada 2014 at 16:50

      Jesssuu…ludzie co z Wami:( Spokojnego i zdrowego przebiegu tego naszego błogosławionego stanu Ci życzę!:) Pozdrawiam.

  • Reply Monika Klimuk 28 października 2014 at 13:32

    Mam podobne doświadczenia i obserwacje 🙁 to jest naprawdę przykre. Zawsze myślałam, że kobiety w ciąży są traktowane z szacunkiem, a wręcz obchodzi się z nimi jak z jajkiem i sama miałam takie podejście do ciężarnych i zawsze cieszylam sie, ze jakos moge takiej kobiecie pomóc. Do czasu jak sama w tej ciazy nie bylam. Również doświadczylam podobnej syruacji w Tesco. Kompletna ignorancja i spojrzenia typu "po co wychodzilas, trzeba bylo siedziec w domu" Aż sie poplakalam w drodze powrotnej. dziewczyny czemu tak sie dzieje???

  • Reply Ruby Soho 28 października 2014 at 14:14

    Bardzo fajna akcja! w naszym kraju ogólnie jest problem z uprzejmością, pamiętam, że jak wróciłam tu z emigracji to zdziwił mnie powszechny 'szczękościsk' – nasza narodowa mina! i jeszcze to podejście:' a co mnie pan/pani obchodzi, mam swoje problemy, chamskiego szefa, stare auto, rodzinę na utrzymaniu, mało pieniędzy', słabe zdrowie – to podejście jakby daje nam zielone światło do znieczulicy – mam źle, więc nie będę się rozczulać nad innymi. Gdy ktoś się źle czuje, jest słabszy, w ciąży lub z małymi dziećmi – to warto mu wytknąć, że inni mają jeszcze gorzej, więc lepiej niech siedzi cicho niż wysuwa bezczelne rozczenia typu przepuszczenie w kolejce. tak już u nas jest niestety,,

  • Reply Mariola Majka 28 października 2014 at 15:48

    Popieram akcję, ale aby sprawiedliwe było – częściej ludzie kierują wobec mnie przyjazne, pomocne gesty, zachowania i spojrzenia, czasem (dziś! ) wpycham się w kolejkę w aptece i pytam otwarcie farmaceutę czy za względu na moj stan mogę zostać obsłużona poza kolejnością – wtedy nie patrzę na resztę kolejki, bo mi głupio, ale cóż, swoje prawo mam i chętnie z niego korzystam:)
    Podczas pierwszej ciąży siedziałam cicho i stałam ledwie przytomna w kolejkach jak jakaś ciućma. Teraz mam starszaka na dokładkę, więc zmienilam podejście; )

    • Reply radoSHE 3 listopada 2014 at 16:53

      Otóż to! W ewentualnej kolejnej ciąży też się nie będę frajerzyć;) Dobrze wiedzieć, że za drugim razem idziemy po rozum do głowy:)

  • Reply SzareLove 29 października 2014 at 05:28

    Niestety to wszystko prawda, to co opisałaś. A o tym "rodzeniu w polu", to ja słyszałam chyba raz na tydzień. Smutne.

    Ja muszę przyznać, że niestety w ciąży też kilka razy zabrakło mi odwagi? (nie wiem, czy to dobre określenie) – nie potrafiłam odszczeknąć, zawalczyć o swoje. Ale mam wrażenie, że odkąd urodził się Leon, ta odwaga się we mnie pojawiła, już teraz nie przejmuje się tym co powiedzą i jak mnie obgadaja – bardziej walczę i cieszę się z tego, bo jest to mój taki mały sukces.

    Takie akcje są potrzebne!

  • Reply G. 29 października 2014 at 07:02

    Niestety, taka jest prawda. Tego samego doświadczyłam w diagnostyce, jak szłam na badania. Ani raz nie zostałam przepuszczona. Na szczęście zawsze był ze mną mąż, więc on stał w kolejce, a ja czekałam. Może dlatego nie walczyłam o swoje. Może jakbym była sama, to domagałabym się przepuszczenia.

  • Reply Gabriela W 31 października 2014 at 09:51

    Och, tak 🙂 Ja np. w kolejce w aptece chciałam przepuścić jedną Panią w zaawansowanej ciąży bo sama wiem jak to jest. Na głos powiedziałam że Pani powinna pójść bez kolejki. Pani nie chciała myślę, że zobaczyła niezadowolone miny milczących obok ludzi.
    Ja np. byłam w UP siedziało 4 mężczyzn ja stałam i żaden mnie nie widział.
    Co do badań to szkoda gadać wymiotowałam bo byłam na czczo łazienka była zaraz przy ludziach, którzy czekali, ale oczywiście nikt nawet nie zaproponował. No tak uważam, że gdybym jeszcze kiedyś była w ciąży nie popuściłabym. W sytuacji z Panami siedzącymi a ja stojącą zrobić im wstyd przy wszystkich i już! Wykłócać się ! A Co 🙂

  • Reply Domi Z 3 listopada 2014 at 09:32

    Mam podobne wspomnienia z czasu ciąży, nawet gorzej, baby w kolejce potrafiły się wepchnąć perfidnie przede mnie, z bardzo widocznym już brzuchem !! Jednej zwróciłam uwagę a ona na to "no i? mam tylko jedną rzecz" , w szpilach, długi blond, pomarańcz na twarzy, ja i kasjerka byłyśmy w szoku. W drodze na pocztę babcie specjalnie przyspieszały kroku żeby mnie wyprzedzić. Kolejka spora, ale żeby ktoś przepuścił? W życiu! Na badaniach to samo, never ever. Itd, itp.. Totalna znieczulica !! Nawet nie chce sobie przypominać bo szlak mnie trafia. Też należę do ludzi, którzy zamiast się odezwać siedzą cicho i biada mi za to !

    • Reply radoSHE 3 listopada 2014 at 16:48

      A weź, bo mnie normalnie trzęsie jak sobie przypomnę niektóre sytuacje:(

  • Reply Anonimowy 3 listopada 2014 at 13:47

    Jestem w 27 tygodniu ciąży. Byłam w przychodni w punkcie poboru Vitalabo na pobraniu krwi i glukozie. Gdy przyszłam kolejka już była sporych rozmiarów. Gdy zapytałam pielęgniarkę czy przyjmie mnie bez kolejki odmówiła i powiedziała, że jak mam popytać osoby czekające przede mną czy mnie przepuszczą… Sama pielęgniarka okazała bardzo "życzliwa". Z kolei za każdym razem gdy idę do endokrynologa, wchodzę bez kolejki. Informacja dla osób, które nie mają świadomości jak to jest być w ciąży: po pierwsze nogi odmawiają posłuszeństwa (przy dłuższym staniu puchną i nie da się wytrzymać), po drugie ciężar na brzuchu naprawdę nie jest komfortowy (proponuję założyć 15 kg ziemniaków na swój brzuch i chwilę pochodzić lub postać), po trzecie w dusznych pomieszczeniach robi się słabo, a to nie wpływa korzystnie na ciężarną i jej dziecko, po czwarte w środkach komunikacji publicznej kobieta w ciąży gdy stoi narażona jest na obicie swojego brzucha przez innych pasażerów lub nawet przewrócenie w momencie gwałtownego hamowania. Jest jeszcze wiele innych powodów dla których warto przepuścić kobietę w ciąży. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że w obecnych czasach jest dużo poronień i problemów ciążowych. W dodatku mamy starzejące się społeczeństwo. To dzięki tym kobietom społeczeństwo jest w stanie odmłodnieć i będzie ktoś pracował na nasze emerytury 🙂 Niestety w obecnych czasach jest duża znieczulica, każdy tylko myśli o sobie i czasami jak słyszę komentarze ludzi, którzy nie mają pojęcia o tym jak się żyje kobiecie w ciąży, to jestem w bardzo dużym szoku. Przecież kobiety w ciąży robią bardzo dużo dla społeczeństwa: wydają nową istotę na świat, która kiedyś może sama pomóc innym ludziom np. przez wynalezienie szczepionki na raka lub nowy rodzaj odnawialnej energii. Ludzie, weźcie zaszczepcie w sobie odrobinę chociaż życzliwości, a zobaczycie że to do Was też wróci! PLINA

    • Reply radoSHE 3 listopada 2014 at 16:47

      Dzięki za ten komentarz i argumenty, które często nam umykają! Bardzo dobrze, że nie siedzisz cicho, tylko upominasz się o prawa kobiety w ciąży! I nawet jeśli betonu nie zmienisz, to przynajmniej zrobisz coś dla siebie. Ja żałuję, że byłam takim lelumpolelum w ciąży, ale wyciągnęłam konkretne wnioski na przyszłość:) Spokojnego i zdrowego zmierzania do finału! Pozdrawiam:)

  • Reply Karolina R.(encepence) 9 listopada 2014 at 21:59

    Pamiętam jak to było w ciąży, ale szczerze mówwiąc to częściej byłam zaskoczona tym, ze ludzie widza moj brzuch i puszczaja w kolejce, choc zdarzaly sie wyjatki niestety. Z tym, ze ja sie czesto "wyklocalam" o swoje :-p

  • Odpowiedz