Dziecko Inspiracje

Hashtag: dzieciństwo bez prądu

22 czerwca 2016

Gdy byłam małą dziewczynką moją ulubioną zabawką były szare klocki, z których budowałam wieżę aż pod sufit, bijąc kolejne rekordy wysokości. Była też wielka różowa małpa pluszowa z długim ogonem. Siadałam na niej i zjeżdżałam z góry na dół po drewnianych schodach, które mieliśmy w mieszkaniu. Stopni było 14, o czym dotkliwie informował mnie stan mojego poobijanego siedzenia. Mimo to zjeżdżałam po nich całe dzieciństwo, bo jak inaczej! Mieć schody w domu i po nich nie zjeżdżać.

Gdy byłam małą dziewczynką mój świat wyobraźni kształtowały książki, które wypełniały każdą wolną półkę pokoju. Czytałam wszystko co trafiało w moje ręce Miałam kilka lalek, ale żadna z nich nie była oryginalną Barbie. Natomiast wszystkie były astronautkami lub podróżniczkami. Na wielkie księżniczkowe bale też chodziły. Gdy przychodziły do mnie inne dzieciaki, nie siedzieliśmy przed komputerem czy telewizorem. Nie z powodów ideologicznych naszych rodziców, a z powodów zupełnie przyziemnych. Komputera nie było, a telewizja nie miała nam nic do zaoferowania. Nie nudziliśmy się jednak. Pokój zamieniał się w wielki ocean, łóżko piętrowe w okręt piracki. Trzeba się było bardzo starać, aby nogą dywanu nie nadepnąć, bo wtedy wiadomo… finito. Nurt wody wciągnie i już po tobie.

Życie na blokowisku było naprawdę spoko. Dużo nas było. Dzieciaków. A jak były wakacje czy weekend, to aż dwie kilkudziesięcioosobowe drużyny dało się złożyć. Do gry w dwa ognie na przykład. Lub w nogę. Lub międzyosiedlowe podchody. Sami wszystko od A do Z koordynowaliśmy. W moich wspomnieniach z dzieciństwa prawie nie ma dorosłych.

Od rana do późnego zmierzchu tylko gwar było słychać. Z czego ten gwar wynikał? Co nas tak emocjonowało? Nie wiem. Na naszym placu zabaw była jedna uboga piaskownica i trzy zepsute metalowe huśtawki, a na dodatek wszystko po skosie. Ale była trawa co robiła za szczypiorek, kamienie pełniące funkcje pieniędzy, górki z błota dla resoraków. Rowery były, takie zwykłe, bez przerzutek, najczęściej składaki. I krzaki dzikich róż. Znasz? Zanim pączki rozwinęły się w kwiaty, można było z nich nasionka wyciągnąć, wrzucić komuś za koszulkę, potrzeć mocno i zwijać się ze śmiechu, patrząc jak nieszczęśnik nie może powstrzymać się od drapania.

W sumie niewiele tego było, a i tak nie dało nas się do domu zaciągnąć, nawet dawno po zmroku. Pamiętasz?

Dzieciństwo bez prądu. Dzieciństwo analogowe. #childhooduplagged.

Dzisiejsze dzieciństwo jest inne, świat jest inny i prawie wszystko się zmieniło. Oprócz samych dzieciaków. Są takie same, jak my byliśmy wtedy.

Wyłącz im czasami prąd.
Odejdź na bezpieczną odległość.
I zobacz co się stanie.

——————————————–
Zdjęcia ♥ zrobiłam podczas jednego z NAJCUDOWNIEJSZYCH dziecięcych wydarzeń, w jakim braliśmy udział – „Dzień Błota” w Fundacji Sto Pociech. Jeśli jesteś z Warszawy nic stoi na przeszkodzie, aby taką imprezę w ogrodzie fundacji sobie zorganizować. Jeśli jesteś spoza Warszawy – nic straconego. Woda, ziemia, piasek to produkty nielimitowane. Znajdziesz je na każdej szerokości geograficznej  🙂

 2 4a 5a 6 7 8 10 11 12 13 14 15 16 17 18 20 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35

Podobne wpisy

7 komentarzy

  • Reply Kuba 22 czerwca 2016 at 17:07

    #ChildhoodUnplugged to ostatnio jeden z moich ulubionych hasztagów. #MyLittleAnt całe dnie spędza na dworze, karmiąc kury, huśtając się w huśtawce albo kąpiąc w baseniku. Popołudniu spacer po lesie i tropienie zwierzątek (głównie konie, oczywiście) Mam nadzieje, że będzie to dzieciństwo wspominać równie fajnie jak ty.

  • Reply Pola - Odpoczywalnia 23 czerwca 2016 at 12:40

    Piękne zdjęcia Aga, bardzo klimatyczne to błotne gotowanie:D
    Moje dzieciaki dość mocno unplugged są, da się w każdych czasach mieć piękne dzieciństwo, pisałam o tym zresztą ostatnio u siebie:) Uwielbiam, jak w minutę po tym, jak wpadną do dziadków na wieś, przeistaczają sie w takie wiejskie dzieciaki, z brudnymi stopami, buziami umorusanymi owocami i wielkim uśmiechem, Bardzo Okropnie Zajęte. Ale porządnej zupy błotnej jeszcze nie gotowali, czas to zmienić;)

  • Reply Ze Źródeł #78 » kubaosinski.eu 24 czerwca 2016 at 19:00

    […] Hasztag: Dzieciństwo bez prądu – RadoSHE – Rzecz o tym, że dzieciństwo dalej może być Unplugged. […]

  • Reply Iri Sunshine 27 czerwca 2016 at 10:01

    U mnie był też trzepak- fikało się koziołki, oj fikało, a mamusia była zła: >
    Fajne fotki, widać, że dzieciaki dobrze się bawiły:)

  • Reply Monia Cz. 29 czerwca 2016 at 12:44

    to były fajne czasy pamietam je jak dziś. Teraz dzieciaki inaczej na wszystko patrzą. Chociaż cieszę sie z tego ze choc troche mojego dzieciństwa przeszmuglowałam dla mojej córy iże dla niej tv, komputer i telefon to nie są rzeczy priorytetowe, wystarczy jej wyobraźnie i klocki lego – cały dzień potrafi siedziec, budować i przenosić w swiat fantazji. Ciesze sie tez z tego ze nawet jesli pol klasy nosi juz telefony a niektórzy rodzice patrza na mnie jak na dziwoląga gdy mowie ze ona nie ma telefonu bo nie ma takiej potrzeby to faktycznie tak jest. Tv jest ale od czasu do czasu z limitami czasowymi zeby nie zabijac w niej tej dobrze rozbudowanej wyobrazni.

  • Reply Iwona z ohdeerblog.com 30 czerwca 2016 at 14:27

    Nie wytrzymam, jakie wydarzenie ekstra!!! Niby mega kreatywny pomysł, a zarazem taki PROSTY! Będą kolejne edycje?:)
    Też miałam takie dzieciństwo jak Twoje – o czym świadczą 3 blizny na głowie – każda po rozwaleniu:) Pamiętam zapach wieczornego powietrza i te nasze błagania do rodziców wołających nas z okien do domu ‚mamooooo, tatoooo jeszcze 5 minut prosimyyyyy’…

  • Reply Aleksandra Bohojło / Esencja 2 lipca 2016 at 00:32

    #ChildhoodUnplugged czasem uprawiamy, ale teraz zacznę używać tego hasztaga, żeby zacząć zliczać najlepsze chwile spędzone z dziećmi.

  • Odpowiedz