Ani się nie obrócimy, a już czerwiec nam się skończy! A zaczęłam go z takim przytupem, że żal byłoby o tym nie wspomnieć. Właściwie wszystko co mogłabym napisać o pierwszym weekendzie czerwca, zamknąć mogłoby się w tytule tego posta. Ale ponieważ wyjazd do Poznania wciąż jeszcze we mnie delikatnie buzuje, pokuszę się o kilka małych refleksji 🙂
Na początku pomyślałam, że napiszę rozbudowaną relację z konferencji, o, taką jak TA RELACJA z zeszłego roku. Ale później zobaczyłam, że zaczęły spływać kolejne i kolejne sprawozdania, które już niemal wyczerpały temat (tu prawdziwa dawka wiedzy -poleca). Poprzestanę więc na kilka luźnych spostrzeżeniach, jako że tegoroczne wydarzenie przetwarzałam już zupełnie inaczej. Z większym doświadczeniem, z większą świadomością branży i z większą pokorą. Słowem tematy, które kręciły mnie w zeszłym roku (fejm, hajs i współprace 😉 ) zupełnie nie są dla mnie interesujące teraz. Zachłyśnięcie blogosferą, które towarzyszyło mi podczas pierwszej konferencji, zupełnie jest już od długiego czasu nieobecne. I o ile jeszcze w zeszłym roku uważałam, że to charyzma twórcy jest czynnikiem decydującym o sukcesie w blogosferze (bo przez długi czas tak było!). O tyle dziś uważam, że bez charyzmy można się obejść, bo kluczem jest strategia marketingowa, plan działania i odpowiednie środki finansowe. Trochę smutne, ale biznes jest biznes.
Dużo zmian w postrzeganiu tego, co od dwóch lat z przyjemnością sobie praktykuje, ale są to zmiany na lepsze. Przestałam się miotać jak szalona i zadawać sobie te wszystkie fundamentalne pytania: QUO VADIS radoSHE ? Po prostu sobie piszę. I cholernie to lubię 🙂
Blog Conference Poznań w swojej idei i formule to event skupiony na zagadnieniach biznesowych. Wiele czasu poświęca się na tematy związane z monetyzacją bloga, kreowaniem własnej marki, współpracami komercyjnymi i profesjonalizacją swojego miejsca w sieci. Każdy kto myśli o poważnym blogowaniu – poważnym czyli przynoszącym po pewnym czasie odpowiednio wysokie zyski – nie powinien sobie tej imprezy odpuszczać! To prawdziwa skarbnica wiedzy i inspiracji! A względnie zamknięty i kameralny charakter imprezy pozwala na naprawdę konkretne i rzeczowe kuluarowe rozmowy z ludźmi, którzy na blogowaniu zęby zjedli.
Wokół powyższych tematów krążę ostatnio sporo i to z każdej strony, dlatego kolejne prelekcje jak współpracować z agencjami nie przyciągały szczególnie mojej uwagi. Na szczęście mimo biznesowego motywu przewodniego znalazło się i miejsce na tematy zupełnie inne, po mojemu równie ważne. Na przykład panele dyskusyjne: Jak pisać o tematach trudnych i drugi Czy warto angażować się w akcje charytatywne. O ile panel pierwszy pozostawił we mnie spory niedosyt i ogromną przestrzeń dla pogłębienia tematu, o tyle druga dyskusja była naprawdę ciekawa, rzeczowa i wielowymiarowa.
Oprócz paneli dyskusyjnych były i prelekcje, na które bardzo czekałam. Czekałam na przykład na Monikę Czaplicką i jej 7 grzechów głównych blogerów (nie zawiodłam się! tak bardzo prawda! do powieszenia na ścianie przez 80% polskiej blogosfery!) oraz Andrzeja Tucholskiego Jak znaleźć swój motyw przewodni. Andrzeja chciałam wysłuchać trochę z przekory, jako że mam do niego ambiwalentny stosunek 🙂 Z jednej strony nie znoszę tych wszystkich domorosłych psychologów i ich miękkich, gładkich coachingowych tekstów, co w założeniu mają pomóc każdemu z nas. A z drugiej strony czytam każdy jeden tekst Andrzej, choć w prawie każdym radzi mi jak poprawić swój byt na tym ziemskim padole 😉 Czytam bo lubię! Bo mimo, że żadnych moich problemów nie rozwiązują, to w prostocie swej i oczywistości są naprawdę ujmujące i inspirujące. Jak cały Andrzej na żywo! Na koniec wisienka na torcie, czyli warsztat Agnieszki Durskiej Jak pisać dobrze. Jeśli miałabym zgłosić swój wniosek racjonalizatorski, to poprosiłabym, aby nie był to warsztat z ograniczoną liczbą miejsc, a obowiązkowe zajęcia, dla każdego twórcy, który decyduje się na wypuszczeniu swoich treści w eter!
Na koniec taka osobista refleksja oderwana trochę od tematu konferencji. Kurczę. Ja to mam szczęście do ludzi! Odkąd sobie pływam w tej naszej blogosferowej wannie, na każdym kroku się o tym przekonuję! Łudzę się, że swój do swojego ciągnie, ale chyba po prostu mam fuksa, że wciąż napotykam na TAKICH ludzi. Ludzi zarażających swoją energią, życiowym optymizmem, dystansem, mądrym i świadomym podejściem do świata. Dziewczyny (i chłopaki)! Było najlepiej. Dziękuję! :****
Olomanolo.pl, Edekimy.pl, Dookolanas.pl, Piwnooka.pl
fot. Jakub Wańczyk (edekimy.pl)
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika www.radoshe.com (@radoshe)
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika www.radoshe.com (@radoshe)
#chaos#takieżycie#każdysobie ?
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika mamowymioczami.pl (@mamowymi)
12 komentarzy
Świetnie opisałaś ten wspaniały weekend! Zgadzam się w temacie warsztatów :))
:* :* :*
Też odpuściłam sobie super dokładną relację z BCP na rzecz kilku osobistych refleksji. 🙂 Nie udało mi się być na żadnych warsztatach, ale prelekcje bardzo dobrze wspominam i już wcieliłam kilka porad w życie.
Przeczytałam! Świetna relacja 🙂
Aga, świetne macie te zdjęcia.
Dzięki za szczerość i za udostępnienie artykułu.
Ja również wróciłam z BCP z podobnymi wnioskami, do tego większą motywacją i jednocześnie dystansem do tego co robię. Mam świadomość tego jak wiele powinnam jeszcze zmienić, podrasować i zdziałać, ale ogranicza mnie czas i nie będę wypruwać sobie żył, żeby tego dokonać. Działam świadomie i w swoim tempie. Po to, żeby to lubić i robić z zapałem, żeby się nie wypalić. Ściskam.
Jak zwykle mój pełen podziw dla Twojej konsekwencji, pracy, uporu a zarazem zdrowego dystansu 🙂
I nawet załapałam się na focię 😉 Super było Cię poznać wreszcie! <3
NAWZAJEM!!!!!! 🙂
Aga, jak zawsze genialnie napisane. Dziękuję, że mogłyśmy spędzić razem te 2 cudowne dni. A BCP pełna profeska! Czekam na kolejną edycję:)
Było cudnie Kamilo-współlokatorko 🙂
BCP super organizacja i świetne panele. Aga masz rację ludzie są najważniejsi, my też mamy to szczęście, że spotykamy bratnie dusze 🙂
No, Wy to w ogóle macie taki magnes wewnętrzny, że inaczej być nie może! :*