Podróże i miejsca

Wy, Bieszczady! Znów to zrobiłyście!

12 czerwca 2017

Nie rozczarowujecie człowieka, nawet gdy 5 długich lat czeka, aby znów do Was wrócić. Gdy rezerwuje miejsce na trzy miesiące wcześniej, po to by kolejne tygodnie, dzień po dniu, godzina po godzinie, odliczać. A w końcu przyjeżdża człowiek stęskniony, a Wy Bieszczady witacie go ścianą deszczu, jesienną słotą, temperaturą, która ociera się o skandal. Mokre buty, zabłocone szlaki, peleryny zakupione w kiosku gdzieś na krańcu świata. I ta mgła spowijająca wszystko. Nie rozczarowujecie człowieka, bo choć mgła zasłania Wasz widok, to mgły takiej jak tu nie ma nigdzie indziej. Wystarczy siąść na drewnianym ganku, zanurzyć się w niej w niej głęboko, oddychać.

Czytaj dalej

Inspiracje

Jak zmarnować miesiąc i wcale tego nie żałować?

29 kwietnia 2017

Jak to dobrze, że marzec się już skończył, a kwiecień chyli się ku zachodowi. Nie polubiliśmy się w tym roku i mało dobrego sobie daliśmy. Jak to dobrze, że już maj za pasem, bo maj to miesiąc odnowy, nadziei i nowych początków. Drzewa pączkuję, kwiaty rozkwitają, ludzie podejmują odważne decyzje. Daj Pani Boże! Na przykład buty do biegania czekają, grzywkę chciałabym sobie zrobić, zapisać się na kurs inwestowania i jeszcze kilka innych radykalnych kroków. Wróćmy jednak na chwilę do początków wiosny, gdzie setki długich godzin minęły mi zupełnie bezproduktywnie. Zaprawdę, nie jestem z tego dumna, to mało w moim stylu, ale cóż, stało się. Chyba tego potrzebowałam. Z drugiej jednak strony to było całkiem miłe. Wypełnić głowę obcymi treściami. Odmóżdżczyć się. Nie myśleć o niczym i wcale. Też byś tak chciała? Więc chodź. Czytaj dalej

Podróże i miejsca

Historia (prawie) kryminalna, czyli niecodzienny przewodnik po Bangkoku!

16 marca 2017

Mam taką osobistą anegdotkę, która zawsze wraca do mnie w pewnych życiowych sytuacjach. Jakieś 100 lat temu, gdy trzęsąc portkami stałyśmy z przyjaciółkami przed wejściem na egzamin maturalny, jedna z nich rzekła: w najgorszych nawet snach nie przewidziałam, że nie zdążę przygotować się do własnej matury! Przytaknęłyśmy jej smutno, bo czułyśmy tak bardzo to samo, a zdanie to zapadło w moją pamięć już na zawsze! No bo nie ma nic bardziej absurdalnego, niż nieogarnięcie czegoś, czego nieuchronność mamy jasną i klarowną świadomość. Wiecie, typu: przecież wiedziałaś, że lato się zbliża! Znów nie zabrałaś się za formę bikini. I tak było z naszym wyjazdem do Tajlandii. Pojechaliśmy niecałkiem przygotowani.

Czytaj dalej

Podróże i miejsca

Bangkok, słów kilka o miłości trudnej, ale wielkiej!

5 lutego 2017

Przed przyjazdem do Bangkoku nasłuchaliśmy się różnych opinii na temat stolicy Tajlandii. Tych bardzo entuzjastycznych … i tych skrajnie negatywnych. To dobry punkt wyjścia, bo pozwala nie nastawiać się na nic, nie generować zbędnych oczekiwań i wyobrażeń. Pozwala doświadczyć miasta po swojemu, z czystą kartą. Jakie było moje doświadczanie Bangkou? Mocne! Wystarczy powiedzieć, że tydzień później, w otoczeniu rajskich wysp i lazurowej wody, wciąż wracałam do chwil mających miejsce w Mieście Aniołów*. Każdego dnia Bangkok wciągał nas w wir wydarzeń i miejsc, odurzał zmysły i oszołomionych wypluwał ze swych wnętrzności nad ranem. I wiecie co? To było cuuuudowne! Czytaj dalej

Codziennik

17 przykazań na 2017 rok!

30 grudnia 2016

W moim małym osobistym mikro wymiarze mijający rok był bardzo udany. W zdrowiu, w bliskości z bliskimi, z realizacjami ważnych celów i morzem dobrych wspomnień. Ale w perspektywie makro był to rok trudny i smutny. Rok pełen wydarzeń, które nie miały prawa się wydarzyć. Rok, który ogołocił ze złudzeń i nadziei. Rok przesilenia, w którym wszystkiego było dużo za dużo. Wymagań, oczekiwań, nienawiści, cierpienia, emocji i odejść… Czego możemy sobie życzyć w nadchodzącym 2017? Podpowiadam słowami człowieka, który od lat jest dla mnie ogromną inspiracją. Bierzcie i czerpcie garściami! 🙂

Czytaj dalej

Krótka historia o miłości

22 grudnia 2016

Pomiędzy wilanowskimi posiadłościami stoi niski i zupełnie niepozorny domek. Bardziej przypomina pomieszczenie gospodarcze, niż wnętrze, w którym toczy się życie. Podwórko przed budynkiem również nieco specyficzne. Nie ma kutych bram ogrodzenia, reprezentacyjnych podjazdów, równo przyciętych krzewów i tui. Tutaj o stare jabłonie opierają są sztalugi, w ściany pokryte sindingiem ktoś wbił zużyte palety malarskie. Na parapecie okna stoi kilka obrazów na płótnie. Tuż obok siebie: wizerunek Trójcy Świętej, nagiej kobiety i mężczyzny w garniturze.

Czytaj dalej

Dziecko

3 jak 3 lata!

13 grudnia 2016

Mati, Matiku, Matylduniu!

Jak to się stało, że znów jest 13 grudnia i znów piszę do Ciebie i znów patrzymy na siebie z niedowierzaniem! No jak? Mam taką małą tradycję, że każdego dnia o tej samej porze skrobię dla Ciebie kilka zdań o minionym czasie. Może dla Ciebie, na razie głównie dla nas. Czasem siadamy z tatą, czytamy, śmiejemy się i pytamy pamiętasz? Wielu rzeczy jednak nie pamiętamy, co smuci mnie przeogromnie, bo chciałabym zachować w pamięci każdą nanosekundę Twojego życia. Z tym ostatnim rokiem będzie jeszcze trudniej. Nie wiem kiedy nam tak umknął, kiedy przeleciał, przez palce się roztrwonił. Po raz pierwszy mam poczucie, że czas płynie totalnie i nieubłagalnie. Otwierasz oczy w poniedziałek, mrugasz dwa razy powiekami, piątek.  Czy wycisnęliśmy z tego czasu dla Ciebie wszystko? Chciałabym wierzyć, że tak.
Czytaj dalej

Inspiracje

Grudniowe TOP #5

30 listopada 2016

Od dwóch tygodni (niecałych) w domu sielanka. Sielanka czyli jesteśmy zdrowi, chodzimy do przedszkola/pracy (edit: nieaktualne), trochę słońca za oknem, trochę deszczu mniej, pojawia się też coś na kształt akceptacji jesieniozimy. Coś. Na. Kształt. Bo wyjątkowo trudno nam się dogadać w tym roku. Czy wiesz, że do wiosny zostało 109 dni? Nie wiesz, no właśnie. A ja wiem, bo odliczam. Gdyby nie szkoda mi było bieli świeżo malowanych ścian, pewnie i wsuwką kreski w tynku bym drążyła, jak ten więzień w celi odliczając dni do wyjścia… Ale nie o tym! Korzystając z łaskawej konstatacji gwiazd, wrzucam kilka naprawdę inspirujących czasoumilaczy. Ale takich, z którymi najgorszy nawet zimowy dół będzie, wydawał się odrobinę lepszy. O jakieś 15% lepszy, ale same przyznajcie, że w tych okolicznościach, dobre i to! Czytaj dalej

Podróże i miejsca

5 (nieoczywistych) powodów, za które pokochasz Toskanię!

10 listopada 2016

Umówmy się, że powodów, za które można pokochać Toskanię jest tysiące! Od najlepszego w Europie wina, przez toskańskie słońce, zielone łagodne wzgórza i wybitną renesansową sztukę! W Toskanii kumuluje się wszystko co najpiękniejsze, we Włoszech, być może co najpiękniejsze w całej Europie. Naprawdę miłość to łatwa, do szaleństwa i od pierwszego wejrzenia. I tak oczywista, że przed wyjazdem obawiasz się, że nic Cię więcej zaskoczyć nie może. Czy na pewno? 😉

Czytaj dalej

Nigdy nie jest za późno, ale czasami jednak jest

24 października 2016

Motywacyjne hasła zalewające nasze tablice. 

Plakaty wzywające do działania porozwieszane, gdzie tylko wzrok sięga. Coachingowe wynurzenia, że chcieć to móc, a wszystko jest w naszych głowach. Historie ludzi, którzy nie mieli nic, ale ruszyli się z kanapy i teraz mają wszystko. A jeśli się nie mają to przez lenistwo lub własne blokady. Bo przecież sky is the limit, a szczęście do osiągnięcie jest w dziesięciu prostych krokach. Ale wiesz co? To ściema. Czytaj dalej