Podróże i miejsca

5 (nieoczywistych) powodów, za które pokochasz Toskanię!

10 listopada 2016

Umówmy się, że powodów, za które można pokochać Toskanię jest tysiące! Od najlepszego w Europie wina, przez toskańskie słońce, zielone łagodne wzgórza i wybitną renesansową sztukę! W Toskanii kumuluje się wszystko co najpiękniejsze, we Włoszech, być może co najpiękniejsze w całej Europie. Naprawdę miłość to łatwa, do szaleństwa i od pierwszego wejrzenia. I tak oczywista, że przed wyjazdem obawiasz się, że nic Cię więcej zaskoczyć nie może. Czy na pewno? 😉

1. Za niewielkie odległości

Mówi się, że jeśli w środek Toskanii wbije się w ziemię gwóźdź i sznurkiem długości 50km opisze wokół niego koło, to wewnątrz koła znajdzie się wszystko co najważniejsze. Co to oznacza w praktyce? Że w stosunkowo niewielkim czasie naszego urlopu jesteśmy w stanie zobaczyć naprawdę dużo. Od gór, przez morskie wybrzeże, po najważniejsze ośrodki turystyczne. Odległości są naprawdę niewielkie. Dystans pomiędzy głównymi toskańskimi miastami, czyli Sieną i Florencją wynosi zaledwie 75 kilometrów. A na ich trasie znajduje się kilka innych ważnych punktów, jak np. San Gimignano czy Monteriggioni. Rzut beretem mamy również do samego serca Toskanii, czyli regionu Chianti, słynącego z najlepszego na świecie wina. Przy dobrej organizacji czasu jednego dnia jesteśmy doświadczyć naprawdę wiele, ale przestrzegam przed tym…nie przesadzajcie! Toskania to region szeroko pojętego slowlife’u i zwiedzanie na pełnym gazie, tylko po to, by odhaczyć kolejne punkty, nie przyniesie nam żadnej satysfakcji. Pomiędzy czerwonymi punktami na mapie, znajduje się obszar, który bez najmniejszego problemu zwiedzicie podczas tygodniowych wakacji.

zrzut-ekranu-2016-11-09-o-21-32-25

2. Za agroturystykę

Do tej pory moje wyobrażenie agroturystyki zawężone było do naszej polskiej oferty noclegowej tej kategorii. Gościnnie, smacznie, przytulnie…i zupełnie bez szału. Ot klasyczny dom dostosowany do potrzeb gości, czasem nowy budynek stylizowany na sielską posiadłość, dużo rzadziej miejsce z prawdziwą duszą i podszyte daleką historią. Agroturystyka w Toskanii to zupełnie inna bajka. Trudno szukać tu nowych zabudowań. Toskańska baza noclegowa mieści się w starych winnicach i willach, wiekowych spichlerzach oraz zabudowaniach gospodarczych, a nawet w zamkach liczących sobie setki lat. Goście do dyspozycji dostają przestronne (zwykle) apartamenty z wyposażoną kuchnią i kawałkiem własnego patio. We wnętrzach konsekwentnie dominuje jeden styl. Oczywiście toskański! 🙂 Posadzki z kamienia (dające ulgę i ochłodę w gorące dni), ciepła paleta barw przełamana błękitem i zielenią w odcieniu oliwkowym, majolikowe kafle na ścianach, kolorowe naczynia, ciężkie drewniane meble. Jednym słowem: jest cudnie! Właściwie standardem jest, że większość agroturystyk dysponuje niewielkimi basenami, z których widok roztacza się na zielone wzgórza i soczyste pola winorośli. Cena tej przyjemności? Jeśli za szukanie noclegu zabierzemy się wystarczająco wcześnie (miesiąc-dwa przed wyjazdem), jesteśmy w stanie znaleźć świetne oferty, porównywalne do cen polskich hoteli średniego szczebla. Sprawdzone info 😉  Największą bazę znajdziecie na booking.com.

p8290797 15 13 p8280422p8290616 p8280570 p8253577 1

3. Za to, że jedzenie robi się samo!

Mimo iż kulinarne doświadczenia zdobywane w nowych miejscach to dla mnie rzecz niezwykle ważna…to nie ukrywam, że moim największym dylematem związanym z tym wyjazdem….była konieczność gotowania. Same wiecie 🙂 Co na śniadanie, a co na obiad, a co trzeba kupić, czego brakuje itp. Najnormalniej w świecie chciałam odpocząć od rutyny dnia codziennego, którą na tamtym etapie czułam się już wyjątkowo zmęczona. Na szczęście się opamiętałam i szybko wyrzuciłam z głowy wizję wyjazdu zorganizowanego. Otóż albowiem Włochy to taki kraj, w którym o przygotowywaniu posiłków nie trzeba myśleć wcale. Wystarczy brać z tego, co daje nam natura i regionalne tradycje kulinarne … a reszta dzieje się sama. Przyrządzanie posiłków z lokalnych produktów była czystą przyjemnością. Zresztą, jakie przyrządzanie? Wystarczyło położyć na stół lokalne sery, dojrzewającą wędlinę, chleb do moczenia w oliwie, trochę świeżych owoców i aromatyczną kawę, a wszystkie wybredne podniebienia szanownej rodziny, były usatysfakcjonowane. Mniej więcej połowę naszego dwutygodniowego pobytu w Toskanii stanowiło aktywne podróżowanie, podczas których nie odmawialiśmy sobie specjałów regionu. Na ten temat mógłby powstać długi osobny wpis, ale rzeknę Wam tylko słówko, że jeśli będziecie w Sienie koniecznie musicie spróbować ichniejszego przysmaku czyli makaronu pici z truflami.

p8290732 p8290579 p8260278 p8280559

4. Za to, że nie ma tłoków

Jechaliśmy z duszą na ramieniu, bowiem termin naszych urlopów pokrywał się ze szczytem sezonu Włochów. Wszędzie czytaliśmy: sierpień to najgorszy okres na włoskie wakacje. Niebotyczne tłumy, wypełnione miasteczka, długaśne do wszystkiego kolejki, zakorkowane ulice i pełne parkingi. Tymczasem…? Ok, nie będę lukrować rzeczywistości, poza tym i tak już o tym pisałam 🙂 Duże ośrodki turystyczne (czytaj duże miasta) są faktycznie zatłoczone. Florencja bije rekord ilości turystów na metr kwadratowy.  Kolejki do głównych atrakcji są gigantyczne. Ale jak wiem ze sprawdzonego źródła, sytuacja wygląda tylko odrobinę lepiej poza sezonem. Po prostu taki urok tego miejsca. Ale zwiedziliśmy prawie wszystkie główne punkty i w żadnym wypadku nie mieliśmy problemu z parkingiem, żaden korek, w którym przyszło nam stać, nie umywał się nawet z przeciętnym korkiem w Warszawie po godzinie 17. Natomiast im dalej od miast i im głębiej do serca regionu tym swobodniej można było odetchnąć. Turystów jest naprawdę niewiele. Zdarzało nam się spacerować po urokliwych miasteczkach Chianti, w których prócz lokalsów, byliśmy jedynymi przybyszami z zewnątrz. Drogi wiodące przez zielone wzgórza mają zupełnie umiarkowany ruch samochodowy. A  agroturystyki, o których pisałam wyżej, z reguły mają do dyspozycji tylko kilka apartamentów, nikt więc sobie w drogę nie wchodzi i pobytu nie uprzykrza. Stacjonowaliśmy w dwóch miejscówkach i gdy przypadał akurat dzień bez zwiedzania, zawsze mieliśmy basen na wyłączność 😉 Tak można odpoczywać, drodzy państwo!

p8290861 p8280468 p8280465 p8253546 p8253542 p8253531 p8253506

5. Za ścisk serca i zachwyt totalny!

Wiem, brzmi banalnie, a jednak jest w Toskanii coś fenomenalnego. Coś co nie pozwala zadowolić się jednorazowym przyjazdem. Coś co każe wracać, odkrywać nowe, powtarzać stare. Mało znam osób, które raz będąc w Toskanii, nie powtórzyły tej wyprawy, albo przynajmniej nie mają tego w planach. Ja mam! Doświadczanie Toskanii wciąga, aczkolwiek nie jest to miejsce dla każdego. Albo inaczej. Dla każdego, ale w odpowiednim czasie. Jeszcze 10 lat temu po trzech dniach czułabym się zmęczona tymi do bólu i przesady sielskimi pejzażami. Tymi zachodami słońca jak z taniego romansu. Tą ciszą, która zapada tuż po zmierzchu. I tymi długimi wieczorami pachnącymi szaleńczo rozmarynem, podczas których nie dzieje się nic spektakularnego.
Tymczasem ścisk serca i zachwyt totalny.
Przekonani? 🙂

p8290845 p8290826 p8290822 p8260394 p8260356 9

Pozostałe wpisy o Toskanii:

Fall in LOVE with Siena!
Buona Sera!

 

Podobne wpisy

10 komentarzy

  • Reply Mamoholiczka 11 listopada 2016 at 21:18

    Ależ się rozmarzyłam! Nigdy nie byłam w Toskanii, słyszałam trochę dobrego, ale Twój wpis sprawił, że z pewnością rozważymy tą lokalizację na urlop w przyszłym roku (my, fani polskiej agro ;))
    P.S. Zdjęcia cudne!

    • Reply radoSHE 2 grudnia 2016 at 13:24

      Jeśli jesteście fanami agro, to Toskania to zdecydowanie Wasz kierunek! 🙂

  • Reply Iri Sunshine 12 listopada 2016 at 19:44

    Byłam raz we Włoszech i mam nadzieję, że uda mi się wrócić i zwiedzić właśnie Toskanię…
    Kurcze, głodna się zrobiłam przez te twoje fotki;)

  • Reply Werka Budująca 12 listopada 2016 at 22:03

    Zainteresowałaś…. Marzę o podróżach, jak nam już dzieci podrosną do sensownych „rozmiarów”

  • Reply Madame Giussani 12 listopada 2016 at 22:18

    Cudowna Toskania. <3 Nie ma drugiego takiego miejsca na świcie. 🙂

  • Reply Kilińska 15 listopada 2016 at 09:30

    ależ pięknie!! marzenie!! aż się czas na chwile zatrzymuje. mogłabym tak spędzić sobie ostatnie 20-30 lat życia. z małą winnicą, z pysznym jedzenie, wnukami dookoła…marzenie. dziękuję Ci. <3

  • Reply Ola 15 listopada 2016 at 10:24

    Oooo <3 Najchętniej spakowałabym manatki i już się tam wybrała! Piękne zdjęcia.

  • Reply MatczyneFanaberie 15 listopada 2016 at 18:48

    Toskania to moje miejsce, gdzie kiedyś zamieszkam. Nawet gdyby to miała być ostatnia rzecz, którą zrobię 😀

  • Reply MartynaG.pl 2 grudnia 2016 at 10:38

    Gdybym tak kiedyś miała okazję….. Ach 🙂

  • Reply 3 jak 3 lata! | radoSHE 13 grudnia 2016 at 08:44

    […] nieskrępowana. Trochę na spontanie zrealizowaliśmy również naszą małą podróż marzeń. Toskania latem, pamiętasz? Może nie wszystko, ale smak włoskich lodów na pewno zostanie z Tobą na całe […]

  • Odpowiedz