Dziecko

Słyszeliście o Gordonkach?

23 września 2014
Lato miało zapach jaśminu i smak jagodzianek wcinanych na kocu w nagrzanym słońcem parku. Ale to już odeszło. Początek jesieni przywitał nas chłodem, deszczem i wiatrem w oczy. Powiem szczerze, męczymy się gdy siedzimy w domu. Z tego też powodu postanowiłam odkryć lokalne atrakcje pod dachem, ukierunkowane na niemowlaka. Dziś wróciliśmy z jednej z nich. A że było tak dobrze, to muszę się nią podzielić.
Trochę intrygująca nazwa „gordonki” dźwięczała mi w ustach całe wakacje. Zwłaszcza, że mieszkamy blisko miejsca, w którym się odbywają.  Jednak słońce kusiło dużo bardziej i trudno nam było tam trafić. Dzisiaj się udało. Na początek trochę teorii. Jest sobie taki Pan – Edwin Elias Gordon, który opracował nowatorską metodę umuzykalniania dzieci. Uczy ona, jak rozwijać w dziecku uzdolnienia muzyczne, nauczyć je cieszyć się muzyką i ją rozumieć. Muzyka w okresie prenatalnym (najsilniej w ostatnim trymestrze) oraz do 18 miesiąca życia jest podstawowym bodźcem, stanowi jedną z głównych form aktywności dziecka. Im bogatsze w stymulację dźwiękowo-muzyczną i językową będzie środowisko dziecka, tym jego rozwój będzie następował znacznie szybciej. No, i od tego właśnie są te zajęcia.
A jak to wygląda w praktyce. W praktyce przez ok. 45 minut tańczyłyśmy, skakałyśmy, tupałyśmy i z innymi dziećmi wygłupiałyśmy. A wszystko z wykorzystaniem kolorowych i zwiewnych rekwizytów. Zajęcia prowadziła sympatyczna Pani Beata z Pam-pam.pl, przedstawiając nam różnorodne skale modalne i sferę rytmiczną muzyki.
Nie oczekuję, że moje dziecko będzie wybitnym muzykiem. Ale z totalnym zdumieniem patrzyłam na totalne zdumienie Matyldy podczas zajęć. Nie odrywała wzroku od prowadzącej i robiła okrągłe oczy na widok zagadujących ją dzieci. Myślę, że kontakt z innymi dzieciakami, to coś o co chciałabym teraz zadbać. Matylda zasnęła zaraz po wyjściu, wnioskuję więc, że się podobało i  przyszłym tygodniu robimy powtórkę.
 Mniej więcej taką minę miała przez 45 minut zajęć. Była twarda i nie uśmiechnęła się nawet na sekundę.
 Czy jest szansa, że będzie uważać na lekcjach, kiedy już przyjdzie na nią pora…?
Pierwsze znajomości zostały nawiązane. Tak jakby.

Zdecydowanie musimy popracować nad mimiką.
 Jeszcze trochę i przyłączę się do sprzątania.
 Żartowałam:)
 Nie wiem jak w gordonowskiej nomenklaturze nazywa się ta część zajęć, ale strasznie fajne to było.
 Każda pani, która nie była mną, wzbudzała wielkie zainteresowanie.
 Odpoczynku z dwie sekundy.
 A na koniec jeszcze trochę popisów. Bo fajne masz loki, Dawidku.

Podobne wpisy

15 komentarzy

  • Reply Kiniaczek 23 września 2014 at 21:22

    Fajnie że są takie zajęcia organizowane dla dzieci 🙂 To pomaga w ich rozwoju 🙂

  • Reply Ruby Soho 23 września 2014 at 22:46

    Rewelacyjne zajęcia 🙂 Ja dziś tańczyłam z Kropką w kuchni, bo w radio poleciało coś skocznego.. była zachwycona! liczy się? 😉

    • Reply radoSHE 24 września 2014 at 07:21

      No jasne, że tak. A jeśli jeszcze do tego śpiewałaś to full-gordonki w domu:)

    • Reply kasia_fd 24 września 2014 at 19:46

      u nas nie ma dnia bez tańców, ze śpiewem to różnie, bo matce słoń na ucho nadepnął, ale tańczymy chętnie 🙂

  • Reply Zuzi Clowes 24 września 2014 at 18:06

    Hahahhaha, strasznie mnie rozbawiła Wasza praca nad mimiką;) cuuuudowne zdjęcia! Ja chyba nie wychowam geniusza jako że na żadne zajęcia, ani muzyczne, ani plastyczne ani nawet na basen nie chodzimy, olaboga! Za to Towarzysz Mąż ciągle jej śpiewa (cóż, pomińmy teksty)… Liczy się?

    • Reply radoSHE 24 września 2014 at 18:47

      Haha, jeśli do tego przytupuje nóżką to jak najbardziej;)

  • Reply Fannaberie 24 września 2014 at 19:10

    Jeeej… Taka najmniejsza… 🙂 Świetne opisy do zdjęć!

    • Reply radoSHE 25 września 2014 at 19:23

      No taka malutka, a w grupie przed nami to nawet dwu i trzymiesięczniaki były:)

    • Reply Instytut Doświadczeń 27 września 2014 at 12:52

      A zajęcia dla takich maluszków są inne niż dla starszych dzieci?

  • Reply Domi Z 25 września 2014 at 18:23

    Ha ha jakbym widziała swoją Małgosię taką poważną !
    Fajne takie zajęcia ! ^_^

  • Reply Yduuu 25 września 2014 at 19:18

    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że podzielasz mojego pierdolca i rozczulenie nad M. Stary to patrzy na mnie jak na debila. Słowo

    • Reply radoSHE 25 września 2014 at 19:22

      Hehe, mój też tak patrzy, ale momentami wydaje mi się, że ma hopla większego niż ja. Zwłaszcza wtedy, gdy myśli, że nie widzę.

  • Reply Alicja 25 września 2014 at 19:45

    Wygląda jak masa radochy. Muszę poszukać u siebie może bedzie coś podobnego dla tych moich latorośli.

  • Reply Instytut Doświadczeń 27 września 2014 at 12:54

    Sama bym na takie poszła,a co dopiero z Polką. No, ale na razie musi jej wystarczyć tamburyno, którym się jara, oj jara! I matka muzyk-amator 😉 wyjąca w wannie nieśmiertelne przeboje Whitney 😉

  • Odpowiedz