Kilka tygodni temu wzięłam udział w bardzo inspirującym kosmetologicznym spotkaniu. Przyznaję, nie byłam nastawiona na zdobycie nowej wiedzy, bo czego kobieta z trzydziestką na karku może jeszcze nie wiedzieć o pielęgnacji twarzy? Otóż. Trochę wstyd. Bo okazało, się że braki w wiedzy może mieć spore, a wiele rzeczy, które robiłam do tej pory, były robione źle… Gotowi na moje kosmetyczne grzeszki?
Jeśli zacząć lato – to tylko tak! Z dala od zgiełku miasta, chociaż zaledwie 30 km. od domu. Z dala od rozgrzanych do czerwoności betonów, spiekoty, duchoty i klimatyzowanego powietrza. A przy okazji daleko od dziecka własnego, nad którym jeden weekend pieczę sprawował ktoś inny. Dawno tak nie wypoczęłam, chociaż dawno nie spałam tak mało!
Maj był i sobie poszedł i dobrze mi z tym, bo nie był dla mnie w tym roku łaskawy. Emocjonalnie się wyeksploatowałam. Nie poczułam bzu pachnącego, ani razu się chyba nie wyspałam i do utraty sił doskonaliłam sztukę kłócenia się z samą sobą. Ale bywało też i miło i odkrywczo i inspirująco. Dlaczego? Zapraszam!
Teatr Małego Widza – wielka sztuka i mały odbiorca!
19 kwietnia 2015Ciepłe przytulne wnętrza przywodzące na myśl krakowskie podziemne galerie. Na ścianach czarno białe koty. Dużo, dużo kotów! Korytarze wypełnione najmłodszymi. Tu ktoś raczkuje, tam stawia pierwsze kroki. Ci trochę starsi wieże z klocków drewnianych budują. Na fotelach i krzesłach ostatnie karmienia, przewijaki powoli pustoszeją. Czy to już? Tak to już! Możemy zaczynać!
Od poniedziałku było kiepsko. Obcas złamany, jakiś tam katar i inne dolegliwości, kilka nocek nie całkiem przespanych. Czułam się prawie jak swój cień. I mogłabym tak marudzić i spisać ten tydzień na straty, gdyby nie wydarzenie, które przyćmiło to wszystko. Warsztaty kosmetyczne z Procter&Gamble Beauty. Zapraszam na relację.
Jedno z praw Murphiego brzmi: „wszystko wali się naraz„. Ileż w tym prawdy! Wyobraź sobie, że pewnego pięknego sobotniego poranka umiera Wasz komputer. Straszne, prawda? A teraz wyobraź sobie, że wieczorem tego samego dnia na emeryturę idzie Wasz telefon (to nic, że trzymiesięczny!). W domu akurat brak sprzętów zastępczych. Nagle stajesz się offline. Totalnie offline. Czujesz ten zbliżający się atak paniki? Serce kołacze bez opamiętania, brak tchu prawie obezwładnia, a w głowie tylko jedna myśl: jak TERAZ żyć?
Marzec miesiącem kobiet – grzmią nagłówki portali dla pań. No tak. Święto, goździki, wiosna, zniżki do SPA. Ale czuję w kościach, że ten miesiąc będzie wyjątkowy również dla mnie. Dużo się dzieje i dziać będzie. Plany w głowie wreszcie nabierają kształtu. Odgruzowuję się z gratów przeszłości. Czuję w powietrzu świeżość. A Ty?